Krótka konwersacja na pierwszej górce powyżej Nowego Targu: – A panowie wiedzą, że Bieg Podhalański to na lotnisku? – Wiemy, wiemy, ale my już go zaliczyliśmy w nocy, a teraz to na Turbacz idziemy. – Aha.
Czytaj dalej
Była sobota. Trzecia nad ranem. Zadzwoniliśmy domofonem do drzwi pewnego domu w Nowym Targu licząc, że nasze umiejętności nawigacyjne zaprowadziły nas pod odpowiednie drzwi i naszym oczom nie ukaże się zaspany właściciel z siekierą i wielkim psem, tylko ktoś, kto wie, po co dwóch kolesi w czołówkach dobija mu się do chałupy. Uf. Trafiliśmy, to był TEN dom.
Czytaj dalej