1800 metrów w pionie do wyjechania na raz, trochę stokówek, kolejnych 400 metrów w górę i zjazd z powrotem do morza – tak w skrócie można by opisać ostatni etap rowerowy rozgrywanych na Reunion mistrzostw świata.
Początek bez wielkiej finezji, trzeba tylko złapać odpowiednią drogę i przez 3 godziny nie dostać kręćka od ciągłych zmian kierunku jazdy. Zakręt, prosta, zakręt, prosta, zakręt, prosta… W takich momentach nieodzowny jest w zespole ktoś, kto nieustannie może gadać o głupotach.
Potem robi się już ciekawiej i z tego, co obserwowałem, był to jedyny etap na całym rajdzie, który zespoły pokonywały tak różnymi wariantami i właściwie chyba nikt nie zrealizował pewnych sekcji zgodnie z optymalnym wariantem organizatora.
Tak wygląda mapa, na żółto wariant „optymalny”. Warto zrobić zooma i odnaleźć na mapie mój wykrzyknik. Szczerze mówiąc, nie wiem czy nie znając terenu ktoś by się zdecydował na taki wybór, w którym nie ma drogi. W kontekście ścigania się i zachowywania jakiegoś poziomu względnego bezpieczeństwa wyboru wariantów, raczej marne szanse.
Warto popatrzeć dłużej na tą mapę i zobaczyć, jak różne opcje przejazdu w środkowej części etapu wybierały zespoły.
Ich czasy przejazdu pomiędzy dwoma wybranymi punktami znalazłem takie:
Avaya – 1:25
Adventure Trophy Team – 1:30
Black Hill – 1:10
Red Fox – 2:45
Jak widać, Rosjanie z Red Fox grubo na tym wariancie stracili. Avaya wybrała wariant najkrótszy, ale pewnie prowadzili rowery na fragmencie, więc finalnie wcale nie wyszło jakoś bardzo szybko, za to Czesi bardzo mocno przycisnęli. Nasi w środku stawki.
Zerknąłem również na czasy pierwszego długiego podjazdu z poziomu morza do CP18 i tutaj widać jak ekstremalnie w całym towarzystwie Czesi są mocni na rowerach.
Od strefy zmian do punktu dojechali w 4:00 (!) godziny, podczas gdy średni czas wyjazdu zespołów z szerokiej czołówki to 5:15-6:00. Polacy w 6:15. Też całkiem nieźle. Ale 4 h? Noo. Nie dziwię się, że kiedyś w Turcji, gdy się z nimi ścigaliśmy to spotykaliśmy się na trasie tylko wtedy, gdy oni zaliczali dodatkowe punkty, a my nie. Naprawdę światowy poziom.
I jeszcze mapka samej końcówki, tu już bez większych możliwości kombinacji…