Moskwa – Władywostok. Lekcja geografii w pigułce. Tylko taka cholernie trudna. 9211 kilometrów, 79 tysięcy metrów przewyższenia, 5 stref klimatycznych, 7 czasowych, a to wszystko na 14 kolarskich etapach, od 300 do… bagatela 1386 km. W tym roku na starcie stanęło 10 osób, w tym 2 kobiety.
Zdjęcia: Denis Klero, Volodya Voronin/Red Bull Content Pool.
Ten wyścig, bo w końcu jest to wyścig, jest ponad dwukrotnie dłuższy niż Tour de France i Race Across America, a biorąc pod uwagę, że jest rozgrywany w Rosji, można spodziewać się, że jest najdłuższym wyścigiem kolarskim na świecie. Powtórzę to jeszcze raz, bo czasem żeby pojąć rozmiar wyzwania warto coś przeczytać dwa razy: Moskwa – Władywostok.
W tym roku odbyła się trzecia edycja tej imprezy. Pierwszą w kategorii solo ukończyły zaledwie dwie osoby, drugiej nikt, a tym razem do mety dotarło aż trzech zawodników: Rosjanin – Alexey Shchebelin, Niemiec – Pierre Bischoff i Brazylijczyk – Florentino Marcelo Soares. Shchebelin zwyciężył, a pokonanie najdłuższego 1386-kilometrowego etapu z miejscowości Chita do Svobodny zajęło mu 52 godziny, 29 minut i 38 sekund, co daje średnią prędkość, niezależnie od postojów, ponad 26 kilometrów na godzinę.
Minimalna prędkość jaką trzeba utrzymać, żeby nie wypaść z wyścigu to 14 mil/h, czyli około 21 km/h. Głównie z tego powodu odpadają z czasem zawodnicy, a organizatorzy nie mogą sobie pozwolić na zmianę zasad, bo zawody rozciągnęłyby się zbyt mocno w czasie i przestrzeni. Razem z wyścigiem jedzie kolumna 27 aut, po jednym dla każdego zawodnika, a poza tym medycy, jedzenie, serwis rowerowy i oczywiście organizatorzy.
Kolejna edycja odbędzie się między 24 lipca a 18 sierpnia 2018 roku. Jeśli macie ochotę zwiedzić Rosję, to to jest całkiem sprawny sposób na zobaczenie dużego jej kawałka. Organizatorzy przyjmują maksymalnie 20 osób. A zdjęcia to kawał inspiracji!